Budapeszt późną jesienią - czemu nie?

Ja: Właśnie wpadły mi w oko tanie bilety do Budapesztu...
Oporny: Znowu Cię nosi? Tanie bilety na lot to jedno, a nocleg i inne...
Ja: Znalazłam nocleg. Hostel w fajnym miejscu, w ładnej kamienicy. Mogę kliknąć i zarezerwować?
Oporny: rób co chcesz...

(myślał, że nie kliknę)
Tydzień później wylądowaliśmy na Franciszku Liszcie w Budapeszcie.

Stolica Węgier to miasto z trudną historią, pięknymi, acz zaniedbanymi kamienicami, wspaniałymi hotelami i magicznym Dunajem, w którym wieczorem przegląda się pięknie oświetlony zamek królewski po stronie Budy i parlament po stronie Pesztu.

W Budapeszcie znajdziemy dużo naj... Po pierwsze leży nad drugą najdłuższą rzeką w Europie. Po drugie, trzecie i czwarte - ma najstarsze metro na kontynentalnej Europie, największą synagogę w Europie (trzecia największa na świecie), jeden z największych budynków parlamentu w Świecie, poza tym - największe sztuczne lodowisko, no i nosi miano największych łaźni w Europie, bo w granicach miasta gorąca woda wydobywa się z aż 123 źródeł. Osobiście, mam też wrażenie, że jest to najpiękniej oświetlone miasto Europy. w którym byłam.





Że Budapeszt to trzy miasta (Buda Obuda i Peszt), to wiedzą wszyscy, ale że połączenie nastąpiło na 1000-lecie państwa węgierskiego, dowiadujemy się z przewodnika. Generalnie owe 1000-lecie, to był początek wielkiego rozkwitu miasta. Musiał to być jeden zajebisty plac budowy ;-)
Wtedy też powstał aktualny układ architektoniczny, pierwsze "prawdziwe" metro w Europie, najbardziej reprezentacyjna aleja - Andrassy Utca - (zbudowana na wzór paryskiej Champs-Elysees), łaźnie Szechenyi'ego i Gellerta, "zielony most", hala targowa i nieziemskie dworce kolejowe..... a w sumie wszystko, co okazałe i piękne wtedy wybudowano.
 




Na 1000-lecie Węgier przygotowano wystawę milenijną, której celem było pokazanie najwspanialszych budynków wielkich Węgier. Budynki wzniesiono z materiałów nietrwałych (drewno, gips), ale za to z tak ogromnym rozmachem, że znalazło się też miejsce na jezioro i bramę milenijną. Spodobało się to Węgrom (zawsze mieli słabość do wielkości) , postanowiono więc budynki postawić od nowa w normalnej technologii budowlanej. Efekt? No, jest łał!




Ówczesne Expo dzisiaj pełni rolę Muzeum Rolnictwa. Na terenie okalającego go parku stoi ulubiony pomnik budapesztańczyków - Anonymous (notariusz króla Beli). Plotka niesie, że każdy kto dotknie pióra kronikarza doświadczy weny twórczej. (my za krótko trzymaliśmy 😉  )  



Od bramy milenijnej (Plac Bohaterów - Hosok tere) biegnie prosta i dłuuuuga Andrassy utca aż do Budapest Eye - Sziget Eye (coś, jak London Eye, tylko o połowę niższe (65 m) lub, jak kto woli do przepięknej Bazyliki św Stefana.
Aleja miała w swoim zamyśle być najbardziej reprezentacyjną aleją Budapesztu i stać się najokazalszą arterią miasta. Dzięki swej szerokości, imponującej zabudowie, istnieniu kilku gwiaździstych placów, a także sprowadzeniu komunikacji miejskiej pod ziemię (pierwsze metro w Europie), przez długi okres czasu nazywana była przez mieszkańców Promyczkiem. I rzeczywiście stojąc na placu (foto powyżej), który jest niejako na górze (patrząc na mapę) i spoglądając w dół, odnosimy wrażenie, że patrzymy na długi strzelisty promień słońca. Obecnie, od 2002 roku, wraz z licznymi zabudowaniami (siedziby ambasad, banków oraz muzea) jest wpisana na listę zabytków Unesco.







Niezaprzeczalnie okres przełomu XIX i XX wieku określił obecny architektoniczny kształt miasta.
Mnogość arcypięknych budowli przyprawia o ból głowy. Wszystkie warte zobaczenia zarówno z perspektywy ławki, jak i wchodząc do środka. Wiedzieć należy, że wszystko co okazałe i zadbane znajduje się "w rękach prywatnych" (hotele, banki). Nie krępujcie się! Wchodźcie do hoteli i restauracji nawet jeśli nie stać Was tam na pobyt, czy konsumpcję.


New York Cafe (herbatka o 17-tej dla dwojga: kanapeczka, ciasteczko, słona przekąska, herbata i wyciskany sok owocowy) = 60  Euro.

Komentarze